Wiem wiem... Jestem strasznie namolna z tą medycyną xD Wybaczcie mi.. Po prostu wplatam w moje historie coś co kocham i co jest dużą częścią mojego życia ;) To za to pokochałam Sakurę i dlatego się z nią utożsamiam ^^ Chciałabym po prostu pokazać jakim badass'em jest dla mnie ta postać ;D Napiszcie proszę czy nie przeginam za bardzo?
P.s. Strasznie mi się tęskni za Kakashim.. Trzeba coś będzie z tym zrobić! Chyba że umrze.. Jeszcze nie wiem xD Czuje się jak George R.R. Martin z tym motywem zabijania wszystkiego i wszystkich xD Jedno jest pewne! Kończymy wen wątek ;]
P.p.s. Coraz bardziej korci mnie rozpoczęcie pisania kolejnego opowiadania, które układam w głowie od dłuższego czasu;) Nie wiem Czy pamiętacie obrazek zapowiadający jaki dodałam kiedyś w którymś z postów? Kakashiego w garniturze? Teraz zdradzam tytuł... "Ochroniarz" ;> Domyślacie się już o czym to będzie?^^
Enyoy!
- ... Ocena stanu ogólnego poszkodowanego przywiezionego na Szpitalny Oddział Ratunkowy rozpoczyna się od wrażenia ogólnego jakie sprawia pacjent (w jakim jest stanie)...
Westchnęła spoglądając na mężczyznę leżącego tuż przed nią. Jeśli miałaby określić jego stan obecny to nie wiedziała czy bardziej pasuje "fatalny" czy "beznadziejny", a biorąc pod uwagę fakt, że pomocy próbuje udzielić mu medyk z amnezją nie dawał byt dużych szans mężczyźnie. Ściągnęła usta i wróciła do tekstu.
- Po stwierdzeniu stanu ogólnego należy przystąpić do schematu ABCDE.
A - Airway - Drogi oddechowe
Drożne drogi oddechowe są kluczowe do prawidłowej wentylacji. Ocenić należy, czy pacjent oddycha samodzielnie bez wspomagania owej drożności. W razie braku oddechu udrożnij drogi oddechowe według schematu ze strony 52. Jeżeli to nie sprawi, że poszkodowany zacznie oddychać rozpocznij resuscytację krążeniowo-oddechową (patrz str 70)
Ponownie zerknęła na mężczyznę upewniając się, że oddycha.
- B - Breathing - Oddech
Należy określić oddech poszkodowanego, jego ilość, tor oddechowy, głębokość i wydajność. W trakcie 1 minuty człowiek powinien oddychać średnio 16 - 20 razy. W razie jakichkolwiek odchyleń należy zapoznać się z możliwymi przyczynami zaburzeń oddychania (patrz str 150)
Wychyliła nos zza książki licząc ile razy klatka piersiowa mężczyzny się uniesie. Oddychał szybko i płytko. Tak to chyba nie powinno wyglądać.. Przerzuciła książkę do strony 150, a jedynym dźwiękiem jaki panował w hali zawalonej śmieciami było kartkowanie stron grubego tomiszcza.
- Bla.. bla.. bla.. Jeżeli oddech jest szybki i płytki może to oznaczać uszkodzenie ośrodka oddechowego w mózgu lub intensywne bodźce bólowe pochodzące z uszkodzonych tkanek.
- Chyba go boli.. - wymsknęło się jednej z dziewczynek siedzących w kręgu wokół nieprzytomnego mężczyzny.
Pozostałe dziewczynki spoglądnęły na nią z politowaniem jednak żadna się nie odezwała. Biorąc pod uwagę rozległość obrażeń było oczywiste, że go boli. Nie było skrawka ciała mężczyzny, które nie byłoby zmaltretowane. Różowowłosa kobieta przeszukawszy jeszcze parę linijek tekstu wróciła do początkowej strony.
- C - Circulation - Krążenie
Tętno jest kolejnym parametrem kluczowym do przeżycia człowieka. Na tętnicy promieniowej i szyjnej sprawdź czy wyczuwasz falę tętna. Określić należy jego szybkość, miarowość, napięcie i jednoimienność. (Sposób sprawdzenia tętna opisany jest na 96 str)
Różowowłosa znów przekartkowała szybko księgę i podając ją blondwłosej dziewczynce siedzącej obok zgodnie z rysunkiem położyła palce na nadgarstku mężczyzny oraz na jego szyi. Wyraźnie wyczuła tętno. Było szybkie i niemiarowe. Ściągnęła brwi. To chyba też nie jest dobry znak. Przejechała po kolejnych wersach tekstu szukając jakiejś wskazówki.
- Nieprawidłowe tętno - patrz str 101
- NO ŻESZ!... Cholera jasna! W życiu nie uda mi się mu pomóc w takim tempie!
Różowowłosa zerwała się i zaczęła krążyć pilnie śledzona przez całe zgromadzenie. Blondwłosa pomocnica podążyła za nią świdrując ją swoimi niesamowicie niebieskimi oczami.
- Jest Pani wspaniałym medykiem. Widziałyśmy to wszystkie.
Wskazała ręką na pozostałe dziewczynki, które gorliwie pokiwały głowami. Poważny ton całkowicie kontrastował z jej dziecięcą buzią.
- On nie ma czasu.
Zielone oczy kobiety zmierzyły wzrokiem obraz nędzy i rozpaczy jakim był jej towarzysz leżący pośrodku siedzących po turecku dzieci. Dziewczynki ułożyły mężczyznę na tylu miękkich przedmiotach ile udało im się znaleźć w śmieciach wypełniających halę. Poduszki, stare wkłady z materaca a nawet poprute miśki. Całość wyglądała jakby czuwały nad umierającym. Ścisnęło ją w sercu. Nie mogła dopuścić, żeby on umarł. Nie pamiętała po co tu byli, nie pamiętała swoich nauk medycznych, jedyne co wiedziała to to że mężczyzna był jej bliski. W torbie znalazła trochę przydatnych rzeczy jak opatrunki, wszelkiego rodzaju leki i maści, książki medyczne oraz zestaw narzędzi chirurgicznych. Ten ostatni leżał nietknięty. Nie wiedziała jak go użyć choć czuła że kiedyś umiała się nim posługiwać z zamkniętymi oczami.
Nagle szarowłosy rozkaszlał się na wpół przytomnie chlustając krwią. Dziewczynki rozpierzchły się w popłochu, jedne płacząc, drugie krzycząc a jeszcze inne z niemym przerażeniem obserwując strumień krwi płynący z ust mężczyzny. Kobieta o różowych włosach dopadła do niego i spróbowała odwrócić go na bok tak, żeby nie zachłysnął się krwią, jednocześnie próbując go docucić. Nic z tego. Tak samo nagle jak się przebudził, zapadł ponownie w sen nieniosący ukojenia. Spojrzenia zielonych i niebieskich oczu spotkały się. Obie wiedziały, że albo zadziałają teraz albo mężczyzna umrze.
Panika zaczynała ogarniać jej ciało. Było źle. Tak bardzo chciała mu pomóc. Wiedziała, że tylko ona może to zrobić. I jak na złość nie wiedziała jak!
Dość tego. Musi być coś co im pomoże. Poderwała się i zgarnęła książkę. Bardziej czuła niż wiedziała, że odpowiedź kryje się w tomiszczu pt. "Podstawowe Zabiegi Ratunkowe Shinobi", które znalazła w torbie.. Modląc się w duchu o jakiekolwiek olśnienie czytała kolejne punkty spisu treści, aż trafiła na pozycję przy której ciarki przeszły jej po plecach.
"Zatrucia lekami oraz odwracanie skutków leków odurzajacych"
Bingo!
- Bla.. Bla.. Bla.. Bla.. Jest! Opioidy są lekami narkotycznymi o silnym działaniu przeciwbólowym, uspokajającym i halucynogennym. Wzbogacone o benzodiazepiny powodują niepamięć wsteczną i otępienie. W przypadku dużych dawek mogą dodatkowo powodować zaburzenia w przepływie i formowaniu czakry...
Podniosła wzrok na Hiro - blondwłosą dziewczynkę i obie kiwnęły zgodnie głowami. To musiały być środki, którymi została odurzona.
- Aby odwrócić działanie opioidów należy podać dożylnie roztwór leków antagonistycznego (Leki antagonistyczne patrz strona 146).
Dziewczynki klasnęły w dłonie ucieszone, że jest jakieś wyjście z tej beznadziejnej sytuacji. Ona jednak nie była tak optymistyczna czytając po cichu napisane na czerwono ostrzeżenie:
"UWAGA! Jeśli leki były wzbogacane o czakrę nasilającą ich działanie istnieje wysokie ryzyko odtruwania mogące doprowadzić do klasterowych bóli głowy, osłabienia, utraty przytomności, zaburzeń w przepływie czakry oraz zgonu sięgające nawet 70 %"
Zrobiło się jej zimno, podczas gdy dziewczynki świętowały jakby już wszystko było rozwiązane.
Popatrzyła na zakrwawionego mężczyznę w zamyśleniu. Jeśli poczeka jeszcze kilkanaście godzin, działanie leków odurzających zakończy się samo. On jednak nie miał kilkunastu godzin. Każda minuta była na wagę złota a ona właśnie stawała przed wyborem. Podjęła decyzję nim o tym pomyślała. Zabawne. Jeszcze kilka godzin temu była skłonna zostawić go w celi nr 16. A teraz kładła na szali swoje życie by móc uratować jego.
Uspokoiła trochę rozentuzjazmowany tłumek dzieci prosząc o przyniesienie czegoś do jedzenia i picia. Im mniej świadków tego co tu się mogło stać tym lepiej. Nie chciała pozostawić kolejnej traumy w ich i tak już zniszczonej psychice. Gdy dziewczynki rozpierzchły się w poszukiwaniu tego o co poprosiła, zwróciła się do rezolutnej przywódczyni bandy.
- Hiro będziesz mi potrzebna.
Wydawało jej się, że wszystko wokół jest nierealne. Atmosfera w ich małym obozie rozluźniła się jednak ona i Hiro patrzyły na siebie z pełną powagą. Dziewczynka chyba rozumiała więcej niż jej koleżanki. Różowowłosa sięgnęła do plecaka i wyszukała "zestaw do wkłucia", który rzucił się jej w oczy przy przeglądaniu torby. Wyszukała również leki podane w książce i przygotowała je w milczeniu. Blondwłosa dziewczynka przyglądała jej się w zamyśleniu czekając na instrukcje. Gdy wszystko już było gotowe kobieta odwróciła się do swojej pomocnicy.
- Musisz założyć mi wkłucie dożylne. Sama nie dam rady. W tej książce masz opis tego jak powinnaś to zrobić. Gdy już je założysz podasz mi te leki. A dalej.. Dalej zobaczymy.
Słowa zawisły między nimi. Nie musiały nic mówić. Hiro zerknęła do książki otwartej wciąż na rozdziale o lekach i przeczytała ostrzeżenie oznaczone na czerwono. Kiwnęła głową i z powagą nie pasującą do jej dziecięcej twarzy przekartkowała książkę, szukając informacji o sposobie założenia wkłucia dożylnego. Starała się być poważna, lecz drżące wargi i łzy zbierające się w oczach przeczyły wizerunkowi twardej wojowniczki jaką grała.
Nagle Hiro rzuciła się jej na szyję.
- Niech Pani tego nie robi.. Proszę.. Ja.. Ja pomogę.. Razem go uleczymy.. Jeszcze trochę i sobie Pani wszystko przypomni.. Niech się Pani nie poświęca..
Młoda kobieta przytuliła dziewczynkę mocno i pozwoliła przez chwilę szlochać. Wiedziała, że to będzie dla niej ciężkie przeżycie ale wiedziała też że blondyneczka jest na tyle silna, że to zniesie.
- Nie mogę pozwolić mu umrzeć. Musimy spróbować. Nie mamy wyboru.
Pogłaskała młodą po głowie i uśmiechnęła się ciut wymuszenie.
- Musimy to załatwić zanim wróci ta szarańcza. Przygotuj się. Wierzę że dasz radę.
Hiro popatrzyła na nią ostatni raz załzawionymi oczami po czym ogarnęła się i wzięła za czytanie oraz przygotowywanie. Naprawdę była silna.
Dziecko z wkłuciem w ręce nie wygląda obiecująco, jednak Hiro sprawiała wrażenie twardej i zdecydowanej. Postępując zgodnie z instrukcjami w książce zdezynfekowała rękę kobiety, założyła stazę i włożyła ciut za duże rękawiczki.
- Tu pisze, żeby Pani zacisnęła.. albo popracowała.. Nie wiem.. Musi się pokazać żyła..
Różowowłosa zgodnie z poleceniem zaciskała i otwierała dłoń aż w dole łokciowym uwypukliła się wielka fioletowa pręga.
- Teraz.. Teraz muszę nakłuć.. U-uwaga będzie ukłucie..
Wyrecytowała z książki i z rosnącym niezdecydowaniem i strachem w oczach zbliżyła igłę do łokcia kobiety, która modliła się obecnie do wszystkich bóstw jakie istniały, żeby dziewczynce się udało.
- M-moment! Tu pisze, żeby wkłuć do momentu spadku o-oporu? Co to znaczy?
Cofnęła igłę a różowowłosa wypuściła powietrze, które nieświadomie wstrzymała.
- Będziesz czuła, że igła wchodzi ciężko a w pewnym momencie wejdzie lżej. To jest spadek oporu.
- Yhm...
Dziewczynka niepewnie powierciła się i znów zbliżyła do ręki kobiety zerkając na rysunki w książkach. Złapała jedną ręką za przedramię różowowłosej a drugą dzierżącą igłę zbliżyła powoli do żyły. I gdy już się zdawało, że ukłuje kobietę znów odskoczyła
- J-ja nie dam rady! - wykrzyknęła dziewczynka prostując się i patrząc z paniką na wypukłą żyłę. Po pewnej siebie rezolutnej dziewczynce nie było śladu.
- Hiro.. Los nas dwojga zależy od ciebie.. - młoda kobieta włożyła całą moc w te słowa tak by dodać dziewczynce odwagi. Niebieskie oczy spojrzały z uwagą w zielone i blondyneczka kiwnęła głową.
-Dobra.. D-dobra.. Teraz się uda.
Zamilkła i w pełnym skupieniu przybliżała igłę do przedramienia kobiety. W kluczowym momencie dziewczynka niespodziewanie zamknęła oczy jednak nie cofnęła ręki. Wkłuła boleśnie powoli igłę i zatrzymała się czując spadek oporu. Otworzyła oczy i z uradowaniem spojrzała na krople krwi wypływające przez wkłucie.
- Brawo! Nie ruszaj teraz ręką. Zdejmij stazę i wyciągnij igłę, zostawiając tylko tą plastikową rureczkę przez którą podasz leki. I zakręć tak żeby nie utoczyć mi już więcej krwi. - zaśmiała się ciut nerwowo kobieta.
Dziewczynka rozwiązała zacisk i powolutku, bardzo ostrożnie wycofała igłę. Zakręciła wejście do wkłucia i uradowana spojrzała na kobietę. Nagle przed oczami różowowłosej pojawiło się wspomnienie. Zobaczyła blondwłosą kobietę z brazowymi oczami patrzącą z aprobatą na wkłucie, które ona jej założyła. Poczuła tamtą ekscytację. Coraz więcej wspomnień wracało. Jednak wiedziała, że nie może czekać.
Wspólnie zabezpieczyły wkłucie i spojrzały na dwie wielkie strzykawki z lekami przygotowane do podania. Radość ulotniła się całkowicie.
- Hiro posłuchaj.. Jeśli ja nie dam rady, podasz mi te leki. Sama nie wiem co może się stać. Może być tak, że nie stanie się nic. Ale... - przygryzła wargę. To co miała zamiar powiedzieć było trudne. Zwłaszcza, że dziewczynka wpatrywała się w nią z pełną ufnością i niewinnością.
- Może mnie bardzo boleć. Mogę stracić przytomność. Mogę mieć drgawki. Mogę.. mogę też zasnąć i się już nie obudzić.
Łzy napłynęły do niebieskich oczu jednak wciąż patrzyła twardo na kobietę.
- Jeśli bardzo długo nie będę się budzić i nie będę oddychać. Musisz.. Musisz..
Spojrzała na szarowłosego mężczyznę i dokończyła.
- Musisz go zabić.
- COOO?!
Tak jak się spodziewała, dziewczynka poderwała się na nogi zezłoszczona.
- Jak ja umrę, on także. Jest w bardzo złym stanie i jeśli ja nie będę w stanie mu pomóc to nikt inny nie da rady. A gdyby znaleźli go ci ludzie, którzy nas uwięzili to mogą go uleczyć tylko po to, żeby znów uwięzić i torturować. Dlatego trzeba to zrobić. To nie będzie coś złego. Pomożesz mu tylko w inny sposób. Nie płacz Hiro...
Dziewczynka załamała się już całkowicie. Jak wytłumaczyć coś takiego 10-letniemu dziecku?
Kobieta wzięła do ręki pierwszą strzykawkę i podłączyła do wkłucia.
- Jesteś wspaniałą osobą Hiro. Nie pozwól, żeby ten świat cię zniszczył. Pamiętaj - walcz o wolność dla siebie i swojej rodziny.
Załzawione oczy wbiły w nią wzrok i dziewczynka pokiwała głową. Gdy poczuła się gotowa zaczęła podawać pierwszy lek. Czuła jak zimno rozchodzi się wzdłuż jej ręki, idąc do serca i rozchodząc się po całym ciele. Zaczęło kręcić się jej w głowie. Sięgnęła po drugą strzykawkę lecz nie mogła sobie poradzić, żeby ją wziąć. Wszystko zaczęło jej drętwieć. Jej ciało przeżywało szok gdy jej zmysły wyostrzały się na nowo. Poczuła ból brzucha po kopnięciu jakie otrzymała od strażnika. Zaczynała czuć też cięcia na dłoni pozostałe bo ostrej blaszce. Była strasznie oszołomiona.
Nagle poczuła gorąco rozchodzące się tą samą drogą co wcześniej zimno. Jej serce przyspieszyło nagle do szaleńczej prędkości. To Hiro podawała jej drugi lek. Miała wrażenie, że jej głowa zaraz eksploduje. I nagle jej umysł zalała fala obrazów i wspomnień. Drużyna 7, Nauki u Tsunade, Sasuke, szkolenie na medic ninja, tajny trening, misje, objęcie opieki nad szpitalem...
Usłyszała krzyk. To chyba ona krzyczała? Niewiele dochodziło do niej z zewnątrz. Tego co przeżywała w głowie na nowo było za dużo.
Zaginięcie Tsunade, misja, Kakashi.. Kakashi! Kolejna fala zalała jej umysł. Obrazy o tak mocnym zabarwieniu emocjonalnym, że zachłysnęła się powietrzem. Wspólna podróż, Tokigama, pojedynek w lesie, ognisko, pocałunek..
Łzy ciekły jej strumieniami z niewidzących oczu.
Dość... proszę dość...
Yamataka.. spotkanie z Hiro.. kłótnia.. jego ostrzeżenia.. nie posłuchała.. poszła tam.. leczyła.. przyłapał ją.. uciekli z miasta.
Drapała się po twarzy chcąc przerwać natłok myśli. Tego było za dużo..
Ich walka w lesie.. "Ty kompletnie nie nadajesz się na ninja".. złapali ich.. ciemność.. "Udawaj nieprzytomną"..
On to rozegrał.. Chciał, żeby wzięli jego zamiast niej.. Uratował ją.
I nagle wszystko ustało. Poczuła odrętwienie w całym ciele i przez jedno uderzenie serca czas zatrzymał się. Spojrzała na mężczyznę leżącego na ziemi. Uśmiechnęła się i poczuła jak jej serce zwalnia. On ją uratował..
I gdy już chciała to powiedzieć Hiro niespodziewanie pochłonęła ją ciemność. Chyba coś poszło nie tak.
Komentarze wskazane! ;P
KakaSaku - Historia dwojga samotnych shinobi to zbiór opowiadań, w którym głównymi bohaterami są Kakashi Hatake i Sakura Haruno a ich wspólnym mianownikiem staje się samotność. Dwie barwne osobowości, których życia stykają się w codzienności. Dwoje ludzi zagubionych w swoich światach. Jeśli chcesz zobaczyć na ile sposobów ich drogi mogą się przeplatać - zapraszam!
Podglądacze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kartoteka AsiorekKP
- AsiorekKP
- Jestem autorką opowiadań, która uwielbia zagłębiać się w niuanse uczuć i skomplikowane emocje, które pisze życie. I porwałam się z motyką na księżyc próbując opisać zawiłe relacje, mogące powstać pomiędzy tą dwójką bohaterów.
Martin.. matko nie strasz nas tak prosze xd naprawdę zacznę wierzyć, że chcesz nam tu zabić naszego Kakasia, szczególnie że już pluje krwią a to dobrym sygnałem nie jest :/ ogólnie to strasznie się jakoś o niego boję i aż miałam dreszcze jak Sakura desperacko próbowała sobie przypomnieć cokolwiek. Jeszcze teraz ona jest zagrożona no masakra xd wchodzę prawie codziennie, żeby się dowiedzieć coś o ich losie, a tu proszę bardzo, kolejna dawka stresu :D i strasznie mnie ciekawi co z nimi dalej! Trzymam kciuki za nich oboje.
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę weny i sił do doprowadzenia tej historii do końca :) dawno się tak w nic nie wciągnęłam, no po prostu kocham ta historię xd powodzenia i dziękuję! ❤
Mam tylko jedno do powiedzenia...
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ JESZCZE!
Na litość boską! Kobieto! Dlaczego przerwałaś w takim momencie???
Wzroku nie mogłam oderwać od tekstu. Napięcie do ostatniego słowa mnie nie opuszczało!
Błagam, błagam, błagam nie każ mi długo czekać na nowy rozdział, bo się popłaczę! A jestem dorosłą kobietą, która ma 2 letnią córkę!
Błagam! o_o Ja zwariuję przez tą ciekawość!
Och... Duzo, ale to bardzo dużo weny Ci życzę!
Pozdrawiam ciepło! ;*
No to odpowiadając na komentarz nad rozdziałem:
OdpowiedzUsuńmedycyny jak dla mnie nie za dużo, jest ciekawie, można się faktycznie wczuć w powagę sytuacji a i może się czegoś nauczymy :D Mi też się tęskni za Kakashim, więc dawaj mi go tu! I ani myśl o uśmierceniu kogokolwiek z nich. Przysięgam, jak skończysz to, czy to zapowiadające się opowiadanie angstem i śmiercią to Cię znajdę i uduszę! One shoty - spoko, ale nie opowiadanie, któremu poświęcam tyle emocji... Bardzo ładnie proszę... :) O opowiadaniu pamiętam, ciągle się zastanawiam kiedy się pojawi, ale boję się, że jeśli zaczniesz je publikować już teraz to znowu dopadnie Cię blokada, bo w pewnym momencie będzie tego wszystkiego za dużo, a do tego my - fani będziemy się domagać xD Nie mówię żebyś go nie pisała, czy porzuciła pomysł - absolutnie, ale może jednak lepiej ruszyć z publikowaniem jak zakończysz tą historię? Nie wiem, tak głośno myślę, Ty to lepiej ocenisz :)
co do rozdziału:
JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE?! Byłam pewne, że Kakasz już się udzieli, sytuacja się poprawi, albo że chociaż Sakura sobie przypomni lub bez tego w jakiś sposób mu pomoże! A nie, czytam czytam cała w nerwach i nagle widzę "Komentarze wskazane! ;P" i mam przez chwilę takiego zonka, o co chodzi, co tu zaszło. Jestem pod mega wrażeniem tego jak potrafisz mnie zainteresować. Nie mogłam się oderwać i czytałam w takich nerwach, że masakra! Czapki z głów! :)
o.O' okeeeeej obiecuję, a teraz odłóż ten sznur i przedyskutujmy to na spokojnie ;D
UsuńNo chyba nie sądzisz że byłabym zdolna do zakończenia tego opowiadania czyjąś śmiercią? :> ];> ;D
Nie napisałam ani literki do nowego opowiadania choć mam cały prolog w głowie właśnie z tego powodu. Boję się, że zatracę klimat "Podwójnego" a tą historię muszę dokończyć! Z tego też powodu nie czytam innych opowiadań - żeby się nie inspirować podświadomie ;P Najpierw "Podwójny szpieg" a potem cała reszta ^^
A co do rozdziału to muszą być jakieś dramaty tak? Nie może być sielankowo! To w końcu shinobi i to na tajnej misji i to w czasach gdy nie do końca wszyscy sieją miłością (tak jak to jest w Naruto blee!). Nie chciałam zrobić efektu w stylu "maltretowali go ileś tam czasu ale spoko, przecież podróżuje z medic ninja więc jak już uciekli to ona go uleczy, a on wstanie izatańczy kankana a całe tortury stracą na znaczeniu" ;D To właśnie jest tragizm tej sytuacji - jest przy nim najlepszy medic ninja od czasów Tsunade ale co z tego skoro nie pamięta jak leczyć? ^^ A zakończenie.. no cóż.. uwielbiam kończyć w kluczowych momentach i trzymać Was w napięciu ! :D
No wiem, no wiem, ja się tu ekscytuje temu tak "krzyczę", nie bierz tego do siebie, nie mnie Cię pouczać. Ty wiesz najlepiej jak to prowadzić, jakbyś słuchała co mówię to byłoby zbyt bajkowo wiem ;P no ale muszę sobie czasem pokrzyczeć ^^ co do sznura, to pogadamy jak zobaczę zakończenie! Hehe! Swoją drogą akcja akcją, ale lubię też sobie tak z Tobą pogadać pod notkami ;D
UsuńTo znaczy, że moje opowiadania wywołują emocje - to dobrze! Nie gniewam się aczkolwiek co jakiś czas zerkam za okno czy tam nie stoisz ;D Nie ma opcji żeby było bajkowo ne ne ne ^^ Ja nie lubię przesłodzonych historii bo wydają mi się nierealne;P Poza tym z jakiegoś powodu lepiej mi się opisuje smutne sytuacje niż radosne xD
UsuńJa również to lubię bo wiem, że kogoś interesuje to co piszę a ja mogę w tedy opowiedzieć o tym czego nie zawarłam w notce a co również było istotne ^^ Poza tym uwielbiam Wasze komentarze - tak jak Wy wchodzicie żeby zobaczyć czy jest coś nowego tak i ja zaglądam w poszukiwaniu nowych komentarzy ;D