Podglądacze

piątek, 28 grudnia 2018

Rozdział XX - Czas

Następny rozdział! Ta-dam! Jubileuszowy bo nr 20 iii.. niespodzianka! Jeśli jej nie wyłapiecie to na końcu rozdziału napiszę co jest szokensem tegoż Parta ;D
Pytanko do Was: jest coś co powinnam poprawić od strony edytorskiej i graficznej? Jak Wam się czyta tekst? Powinnam go justować czy zostawić? dodać przerwy między wersami? Zwiększyć czcionkę? Coś w kolorystyce? Walcie śmiało, z mojej perspektywy nie widzę takich rzeczy ;) 

P.s. No i oczywiście piszcie co myślicie o akcji! ;P Mam nadzieję, że nie rozwlekam za bardzo?


Każdy oddech zdawał się jej nieludzkim wysiłkiem. Czuła jak pot spływający po twarzy i szyi łączy się ze stróżkami posoki spływającymi z ran mężczyzny, który coraz słabiej trzymał się na jej plecach. Panika powoli zaczynała przejmować nad nią kontrolę. Zaraz dopadnie ją straż i cały wysiłek ich ucieczki pójdzie na marne. Może gdyby nie wróciła się po tego człowieka miałaby większe szanse? Teraz było już na takie gdybanie za późno. Pościg znajdował się kilkanaście metrów za nią i z każdą chwilą coraz bardziej się zbliżał. Kluczyła zatłoczonymi uliczkami jak mogła, jednak wiedziała że to na nic. Wyczerpana, z dodatkowym obładowaniem nie była w stanie dalej biec. Instynkt ludzki działa bardzo prosto. W sytuacji zagrożenia człowiek albo decyduje się na ucieczkę albo walkę. Za pasem wciąż miała schowany kawałek ostrej blachy i wiedziała, że jest to jej ostatnia deska ratunku. Wybrała ślepy zaułek pomiędzy dwoma budynkami. Dobiegła do końca, położyła torby i delikatnie zsunęła szarowłosego na ziemię. Był na wpół przytomny i mocno krwawił. Odwróciła się w kierunku ulicy szykując się do walki. Zerknęła na nieznanego mężczyznę przez ramię i nagle uderzyła ją myśl, że musi go obronić. Choćby za cenę życia. Nie wiedziała skąd to uczucie ale czuła, że tego właśnie pragnie. Jeśli ma walczyć to nie tylko za swoją wolność ale i wolność tego człowieka. Wzięła głęboki oddech i już chciała przybrać pozycję obronną gdy nagle spomiędzy desek opartych o zniszczoną ścianę wyłoniły się malutkie rączki i wciągnęły mężczyznę za stos drewna. Dziewczyna krzyknęła w przerażeniu i rzuciła się by złapać nogawkę mężczyzny. Już chciała zacząć się szarpać gdy zerknęła za deski i zobaczyła tunel wydrążony tuż pod murem domu, w którym zniknęły właśnie nogi szarowłosego. Tuż obok kucała umorusana blondwłosa dziewczynka. Spojrzała na nią niesamowicie niebieskimi oczami i pomachała ręką by za nią poszła. Intuicja podpowiadała jej, że może zaufać dziecku a jak dotąd jej przeczucie się nie myliło. Poza tym to było i tak lepsze niż starcie z hordą strażników. Różowowłosa wsunęła się do otworu zjeżdżając parę metrów po ubitym mule. Zerknęła w górę gdzie mała blondneczka wchodziła do tunelu zamykając za sobą wejście. Wokół nich nastała ciemność.

- Kim..?

- Ciii... - uciszyło ją kilkanaście głosów. Czyli nie były same.

Sekundy ciągnęły się w nieskończoność a ciszę przerywały jedynie ciężkie oddechy dwójki zbiegów. Nie wiedziała ile czasu już upłynęło ale nagle blask rozpalanego ognia oślepił ją. To dziewczynka podpaliła pochodnię i wskazała na tunel. Różowowłosa skinęła głową i chciała wziąć szarowłosego jednak okazało się, że został już zapakowany na prowizoryczne nosze przez kilkanaście innych dziewczynek. Ich torby też zostały już wzięte. Pozostało iść. Ruszyła za przywódczyniom tej dziwnej bandy dziękując wszystkim bogom za ocalenie. Zadrżała myśląc o tym, że już niemal szykowała się na śmierć.

- Kim jesteście?

Zrównała się z dziewczynką a ta zerknęła na nią czujnym spojrzeniem

- Nic nie pamiętasz prawda?

Dziewczyna pokiwała głową. Czuła, że zna skądś te wszystkie dzieciaki.

- Musieli Ci podać swoją miksturę. Nie martw się jej działanie mija w ciągu 24 godzin. Coś mi się wydaje że chyba nie jesteście zwykłymi podróżnymi.

Tunel zaczął się zwężać i obniżać. Różowowłosa musiała się schylić, żeby nie uderzyć w sufit.

- My.. Jesteśmy dziećmi. Wykorzystywanymi przez dorosłych.

Po bliższym przyjrzeniu się faktycznie zauważyła nieprzyzwoicie wyglądające części garderoby młodych dziewczynek. Gdzie mogła je spotkać?

- Opowiedz mi co o nas wiesz. Może dzięki temu sobie coś przypomnę.

- Jak dotrzemy. Nie jesteśmy jeszcze bezpieczni. Te tunele zostały wydrążone dawno temu przez Ruch Oporu który kiedyś działał przeciw mafii dowodzącej w mieście. Zostali wybici lub przekupieni i porzucili to miejsce. Teraz służy nam ale nie jest tu w 100 % bezpiecznie.

Kiwnęła głową bardziej do siebie niż do dziewczynki. Im dłużej szła tym bardziej czuła opuszczające ją siły. Adrenalina opadła i całe ciało zaczynało ją niemiłosiernie boleć i drżeć. Wysiłek ucieczki i osłabienie wielodniowym więzieniem sprawiło, że czuła się jak staruszka. Każdy krok był nieludzki. Zmęczenie coraz mocniej dawało się jej we znaki. Czy ten tunel nie miał końca?

Widziała jak dziewczynki przyglądają im się i szepczą między sobą gorączkowo. Pieprzona dziura w głowie. Gdy już myślała, że nie da rady iść dłużej, na końcu tunelu pojawiło się światło. Zbliżało się coraz bardziej i bardziej aż pochłonęło ich całe. Wyszły na powierzchnię gdzie powietrze było zdecydowanie świeższe a przestrzeń większa. Rozglądnęła się po pomieszczeniu którego kompletnie nie rozpoznawała. Wielki hangar zapewne nie był używany od kilkunastu lat. wypełniony śmieciami stanowił idealną kryjówkę.

Położyli nieprzytomnego mężczyznę na ziemi a blondwłosa dziewczynka usiadła obok.

- Leczysz.

- Słucham?

- Leczysz ludzi. Nas wyleczyłaś. Jesteś medic ninja. Domyśliłyśmy się.

- Ja.. przepraszam.. nie pamiętam.

Dziewczynka skinęła głową i podała jej rękę.

- Jestem Hiro - dziewczynka z zachwytem pogłaskała jej włosy

- Gdy Cię poznałam miałaś takie włosy jak ja. I inne oczy. On też wyglądał inaczej.

Wskazała na szarowłosego. Obie spojrzały na niego zmartwionym wzrokiem.

- Musisz go uleczyć. Nie wygląda dobrze.

Miała ochotę płakać.. Jak ma to zrobić gdy nic nie pamięta? Uklękła przy nim i odgarnęła pozlepiane włosy z jego twarzy. Poobijanej, posiniaczonej, zakrwawionej twarzy. Ciężko było stwierdzić, czy oczy ma zamknięte czy otwarte - tak bardzo zapuchnięte były. Nabrzmiałe usta ukazywały powybijane zęby. Z niezliczonej ilości ran wciąż sączyła się krew przez co lekki zarost przybrał czerwony kolor a jego czoło było ściągnięte. Reszta jego ciała nie wyglądała lepiej. Oddychał nierówno i z wysiłkiem. Cierpiał. A ona nie umiała mu pomóc.

- Do cholery!

Zagryzła zęby i samotna łza spłynęła po policzku. Nie pamiętała nic. Czy to wróg czy przyjaciel? Czy faktycznie ją wydał czy może krył? Podróżowali razem ale czy to oznaczało, że byli przyjaciółmi? Czy to ktoś ważny?

- Musisz sama odpowiedzieć. On nie ma za dużo czasu.

Zdała sobie sprawę, że ostatnie zdanie wypowiedziała na głos. Przyłożyła dłoń do jego twarzy i zamknęła oczy. Musi się skupić. Musi znaleźć odpowiedzi. Siedziała tak i próbowała przedrzeć się przez mgłę otaczającą jej umysł. Cholera skup się! Skup się na nim!
Nagle przed jej oczami mignęła jego twarz. Oświetlona była delikatnym blaskiem ognia. Zamaskowana. Poraziła ją ta wizja. A może przeszłość? Wyglądał.. niesamowicie. Jego oczy iskrzyły się patrząc wprost na nią. Pełne bólu i takiego cierpienia, że nawet teraz poczuła ochotę by go przygarnąć do siebie. Poczuła ciepło rozchodzące się w sercu.
Otworzyła oczy. Czuła, że ten mężczyzna jest jej bardzo bliski. Tylko czy on też tak sądził?  Czy jej nie zdradził tak jak mówiły jego słowa, które przypomniała sobie jeszcze w więzieniu? Tego nie wiedziała. Musiała zaufać swojemu sercu. Tylko co z tego, że chciała mu pomóc skoro nie miała pojęcia jak? Jego czas uciekał.


Tak to chyba było na początku pobytu w celi 16 ;]



Się mi tu Sakutra wbiła ale Kakashi tu jest idealny ^^



Szkones: Sakura nieświadomie po raz pierwszy zobaczyła twarz Hatake ;> Co prawda obitą na kwaśne jabłko ale jednak ;D 



2 komentarze:

  1. Jeeej! Rozdział!!! Od strony graficznej mi wszystko pasuje. A co do treści - hehe szokens to będzie jak sobie o tym przypomni ^^ Ciekawe czy wpadnie na to jak leczyć zanim będzie za późno, bo jak znam Twoje angstowe nastroje to może być różnie ;p ale chyba nie zabijesz Kakasia, nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj! Dopiero co skonczyłam czytać całego "podwójnego szpiega" i zwalił mnie z nóg! To co Kakashi musiał przeżywać każdego dnia to istne piekło. Tak mi go szkoda.
    Troszkę pomieszało mi się pod koniec, bo teraz sama się zastanawiam nad tą misją, o co tak naprawdę w niej chodzi?
    Czy Kakashi naprawdę zdradził Sakurę? O co w tym wszystkim chodzi?
    Mam nadzieje, że rozdział pojawi się szybko, bo już nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
    Życzę Ci bardzo dużo weny i przesyłam mocne uściski jako podziękowanie za tak świetne opowiadanie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Kartoteka AsiorekKP

Moje zdjęcie
Jestem autorką opowiadań, która uwielbia zagłębiać się w niuanse uczuć i skomplikowane emocje, które pisze życie. I porwałam się z motyką na księżyc próbując opisać zawiłe relacje, mogące powstać pomiędzy tą dwójką bohaterów.