Podglądacze

środa, 21 lutego 2018

One shot - Świętego Walniętego

Coś zarówno dla miłośników jak i nienawistników Walentynek ;D
Ostrzeżenie! Przekleństwa i lekki erotyzm! ;)

Wioska Ukryta w Liściach była jego domem od zawsze. To tu dorastał, chodził do Akademii, rozpoczynał swoje życie jako shinobi i mężczyzna. To tu przeżywał smutki i radości i to tutaj miał przyjaciół, dla których był gotowy na wszystko. Jednak przez jeden dzień w roku miał ochotę rzucić to miejsce w cholerę i wymeldować się na drugi koniec świata. Dzień w którym od jakiś 5 lat wioska z Ukrytej w Liściach zmieniała się w Ukrytą w Serduszkach. Odkąd urząd objął Naruto, który bardzo celebrował dzień Świętego Walentego to miejsce zamieniało się w miłosne piekło dla każdej normalnej osoby. Oczywiście większość kobiet Konohy piszczała z radości na widok wszechobecnego różu i czerwieni. Dosłownie dostawały pierdolca na punkcie wszystkiego co słodkie i urocze. Naruto, którego filozofię rządzenia w skrócie można podsumować "Kochać się kurwa wszyscy bez wyjątku!" miał przynajmniej 400 listów z pogruszkami w okolicach lutego, jednak z tego co jounin wiedział, Hogake nie przejmował się tym zbytnio. Osobiście Kakashi Hatake nazywał to święto "Dniem Świętego Walniętego" i sukcesywnie brał w tym okresie misje wymagające wymarszu z wioski przynajmniej na 3 tygodnie aby omijała go ta różowo-cukierkowa katastrofa. W tym roku jednak blond włosy Święty Walnięty zakazał mu brać jakiekolwiek zlecenie. Jounin podejrzewał, że drugi Święty Walnięty w postaci podnieconego atmosferą Gaia wyjawił Uzumakiemu jego plan na ten dzień i zwyczajnie w świecie zdradził ich wieloletnią przyjaźń. Nie pozostało mu zatem nic innego jak zaszyć się głęboko w czeluściach swojego domostwa i starać się przeżyć ten dzień. Był na etapie szybkich zakupów w sklepiku nie daleko domu, (wolał nie zbliżać się do centrum, gdy grasowały tam przerośnięte amory i zmuszały ludzi do całowania przypadkowych osób) gdy odebrał sms'a od osoby, którą uważał obecnie za najlepszą kumpelę i najbliższą przyjaciółkę.
"Przetrwajmy to razem.. Koniecznie trzeba to zapić. Przed chwilą zaatakował mnie olbrzymi kupidyn. Myślę że za dwa tygodnie powinni go wypuścić, jak dla mnie to żadnego wstrząsu mózgu nie było no ale obserwacja to obserwacja."
Zaśmiał się i odpisał: "Jasne! O 19.00 u mnie. Kupię piwo i chipsy."
Może wspólnie przetrwają to apogeum. Od czasu kiedy Sakura Haruno została Głównym Uzdrowicielem na Oddziale Urazowym jego ulubioną rozrywką było wypytywanie ilu z pacjentów na oddziale jest tam obecnie z jej winy. Niezmiernie bawiło go obruszenie Haruno, tak jakby wcale nie zapewniała sobie stałego dopływu poszkodowanych. Odkąd Sasuke powrócił do wioski i ku zaskoczeniu wszystkich zszedł się z Naruto (część wioski przypisywała po cichu ekscentryczne obchody Walentynek właśnie homoseksualnym skłonnościom Hokage) Sakura stała się całkiem przyjemnym towarzystwem. Dorosła a jej sarkastyczny humor odpowiadał idealnie jego nastrojom. Dlatego też zakumplowali się i spotykali dość często na oglądanie filmów, treningi lub po prostu chlanie. Przebywanie z nią było dla niego naturalne a kobieta w wieku 25 lat już dawno nie wyglądała w jego oczach na uczennicę. W zasadzie to tylko z nią lubił od jakiegoś czasu przebywać. Rozumieli się jak dwaj starzy kumple. Dlatego też cieszył się na wieczór spędzony z kunoichi. Zakupił odpowiednią dla nich ilość piw oraz zakąsek i ruszył jak najszybciej do swojego domu wykorzystując swoje szpiegowskie zdolności do przemknięcia niemal niezauważonym. Jedyne co go zdradzało to dźwięk stukających o siebie butelek.
Dotarł do domu i zabrał się za przygotowanie kolacji. Sprawdził też stan pokoju gościnnego i łazienki. Często zdarzało się, że Haruno zostawała u niego na noc gdy zbyt mocno zabalowali. Przygotował jej ulubione sushi i już zabierał się za domowe Dango gdy usłyszał łomotanie do drzwi
- KAKASHI WPUSZCZAJ MNIE! ZARAZ MNIE DORWIE!
Rzucił się do wejścia, szarpnął drzwi a do środka wpadła zdyszana i czerwona jak burak Haruno. Gdy tylko zatrzasnął drzwi usłyszeli ogłuszający łomot i stek przekleństw. Zaskoczony jounin zerknął w wizjer i zgiął się w pół nie mogąc powstrzymać wybuchu śmiechu. Zerknął jeszcze raz by zobaczyć oddalającego się wielkiego grubego faceta w skąpej przepasce na biodrach, przekrzywionej aureoli, zaopatrzonego w łuk i strzałę. Masując sobie głowę wymachiwał drugą pięścią najwyraźniej pomstującego na czym świat stoi. Takie atrakcyjne kobiety jak Sakura nie miały łatwego życia w tym dniu.
- Przypomnij mi żeby zabić Naruto za te idiotyczne pomysły. - Haruno najwyraźniej źle zniosła cały atak bo jej mina mówiła wyraźnie: "Nie podchodź jeśli nie chcesz zbierać swoich zębów po całej wiosce". Kakashi wiedział doskonale że nie jest to tylko przenośnia. Humor różowowłosej poprawił się jednak o 100% gdy zobaczyła smakołyki przygotowane przez jounina. Gdyby nie cenił swojego życia to z pewnością nieraz żartowałby sobie z wilczego apetytu kobiety. Lubił ją obserwować gdy obżerała się słodkościami a przy tym wygłaszała niesamowite kazania na temat zdrowego stylu życia. Nie miał jednak powodu aby się jej czepiać. Jej figura w najmniejszym stopniu nie zdradzała ilości jedzenia jakie kunoichi zwykła pochłaniać. Gdy skończyli jeść pomstując na obrzydliwe kupidyny rozwalili się na kanapie i wybrali film na wieczór. Oczywiście była to jakaś jatka - Haruno nigdy nie zgodziłaby się na żadne romansidło. Wyjątkowo cenił w niej to jak mało miała irytujących kobiecych zachowań.
Gdy tylko napisy rozpoczynające pojawiły się na ekranie, szarowłosy przygasił światła i zapalił lampki porozwieszane po pokoju - ich stały klimat do seansów - i z namaszczeniem otwarli pierwsze piwa.
- Za ten wieczór. Aby był jak najmniej cukierkowy a jak najbardziej przyjemny!
Wznieśli toast i rozpoczęli oglądanie. Piwo lało się strumieniami podczas gdy główny bohater miażdżył kolejnych przeciwników. Niemal cały film zajmowały krwiste walki i strzelanina. Coś co odpowiadało im obojgu. Cały film śmiali się z prymitywnych walk i wymyślnych przekleństw. Byli już dobrze pod koniec seansu gdy sceneria zmieniła się na ostrą scenę łóżkową, która nie pozostawiała zbyt wiele dla wyobraźni. Atmosfera nieco zgęstniała. Kunoichi lubiła oglądać filmy rozwalona na kanapie, z głową na jego ramieniu albo z nogami wyłożonymi na jego kolana. Nie przeszkadzało mu to przeważnie, jednak dziś kobieta ubrała wyjątkowo krótką sukienkę a jej gładkie zgrabne nogi spoczywające na jego kolanach zaczęły niesamowicie działać na jego wyobraźnię. Sceny rozgrywające się przed ich oczami, ilość alkoholu oraz wyposzczenie jounina sprawiły, że już po chwili z przodu jego spodni pojawiło się wymowne wybrzuszenie. Starał się założyć nogę za nogę żeby ukryć podniecenie jednak niewiele to dało. Minusy pokaźnego sprzętu. Zerknął na kunoichi zapatrzoną w film i nie mógł powstrzymać strzały podniecenia, przebiegającej przez jego ciało. Haruno była niesamowicie atrakcyjna. Przydługie włosy związała w zgrabny koczek a dopasowana krótka sukienka z zamkiem z przodu aż prosiła się o zdjęcie. Widać było jak na dłoni że i ją podnieca akcja filmu. Rumieńce na policzkach widoczne w słabym świetle lampek, szkliste oczy, szybszy oddech i półotwarte usta sprawiały, że miał ochotę rzucić się na nią tu i teraz. Jakby czytając w jego myślach dziewczyna odwróciła w jego stronę głowę i zmierzyła go wzrokiem. Nie miał wątpliwości. Zauważyła jego podniecenie. Spodziewał się że wyśmieje go, uda że nic nie widziała lub że wyjdzie, jednak miał ogromną nadzieję, że zostanie. I została. Ku jego zaskoczeniu posłała mu łobuzerski uśmiech i przybliżyła się do niego. Nie odrywając od niego wzroku sięgnęła do maski i zdjęła ją nim jounin zdążył zaprotestować. Wbiła się w jego usta całując łapczywie podczas gdy on otrząsnął się z pierwszego szoku i nie pozostał jej dłużny. Złapał ją w talii i posadził na sobie okrakiem bez większych problemów. Całowali się dziko badając swoje ciała tak jakby od zawsze tylko na to czekali. Zdarła z niego koszulę i dobierała się do spodni podczas gdy on niezdarnie starał się rozpiąć zamek czarnej sukienki. W blasku ekranu widział głównie jej zarys a lampki rzucały niewielką poświatę w której czerwień bielizny Haruno zalśniła jak najsłodszy cukierek.
- No nie... I Ty brutusie przeciwko mnie... - zawarczał dobierając się do jej szyi podczas gdy ona drapała go po plecach oznaczając je jak swoją własność.
- Nie bierz tego do siebie.. Ja po prostu.. lubię czerwony - zaśmiała się dźwięcznie jednak już po chwili jej usta zajęte były zupełnie czym innym.
Ta noc była wyjątkowo namiętna jednak żadne z nich w życiu nie przyznałoby się, że obchodzili jakkolwiek Dzień Świętego Walniętego.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kartoteka AsiorekKP

Moje zdjęcie
Jestem autorką opowiadań, która uwielbia zagłębiać się w niuanse uczuć i skomplikowane emocje, które pisze życie. I porwałam się z motyką na księżyc próbując opisać zawiłe relacje, mogące powstać pomiędzy tą dwójką bohaterów.